Dwa złamane słupy energetyczne, trzy zerwane przewody, 134 zgłoszenia na niskim napięciu i ponad stu energetyków usuwających awarie – to bilans całonocnej wichury, jaka przetoczyła się przez Pomorze.
– Poza Trójmiastem wszystkie rejony naszego oddziału w podobnym stopniu odczuły skutki silnego wiatru – mówi Jacek Rózga, Kierownik Biura Zarządzania Przesyłem gdańskiego Oddziału Energa-Operator. – Nasze ekipy pracowały nieustannie, dzięki czemu przerwy w dostawach energii – jak na warunki pogodowe – były dość krótkie.
Najtrudniejsza sytuacja była tradycyjnie na Kaszubach. Energa-Operator od lat zabiega o wybudowanie 45 km linii wysokiego napięcia pomiędzy Głównym Punktem Zasilania (GPZ) Żarnowiec z GPZ Sierakowice, zabezpieczającej dostawy dla połowy Kaszub (część powiatów Wejherowskiego, Kościerskiego, Kartuskiego). Jej wybudowanie mogłoby w znacznie skrócić czas związany z przywracaniem zasilania w tak trudnych chwilach, jakie miały miejsce wczorajszego wieczoru. Podczas silnych wichur to właśnie na Kaszubach dochodzi najczęściej do awarii i wyłączeń, od mieszkańców i samorządów tych terenów najczęściej otrzymywaliśmy sygnały o potrzebnie nowych inwestycji. Niestety, brakuje zgody wśród właścicieli posesji, przez które wiedzie wyznaczona wiele lat temu w planie zagospodarowania przestrzennego trasa linii – określona w Strategii Rozwoju Województwa Pomorskiego jako strategiczna.
Oddział gdański Energa-Operator SA tworzy sześć rejonów: wejherowski, kartuski (z Kościerzyną), starogardzki, tczewski oraz gdański i gdyński (z Sopotem).